gwyn-blath

* przyjdź mój śnie niewyśniony mój domie nieodnaleziony owocu nigdy nie zerwany roziskrz powietrze rozświetl milczenie zakwitnij dotykiem wypełnij ciszę zagłusz pustkę przyjdź i zniknij mnie również

do miłośnika sztuki jeśli nie chcesz mnie tkliwej gdybym była smugą farby w błękitach i żółciach nieruchomym wizerunkiem nakreślonym chłodną linią na mokrym papierze zostawionym do wyschnięcia dziełem sztuki rozmytym romantycznie czy wtedy patrzyłbyś na mnie znów tak

the imp of the perverse you touch me softly (I believe the word is 'featherlike') as if I were made of Chinese porcelain. I'm not when I'm with you I'm melted iron, and quicksilver one of these days (or nights, rather or evenings to be even more specific) I will do more damage than these red lines on your back like scars there I ripped out your wings, one white feather a time I want you to fly again, but I know that instead a day will come I will rip out your heart, too (my tears will be of melted iron, and quicksilver)

* dwa lata zimy nieśmiałe echo wiosny słyszę z oddali

* nad ranem wyśnię cię z pierwszym brzaskiem będziesz stąpać beztrosko po opadłych motylach bezsnu przyjdź przystrój mą skroń sznurem gwiazd a mą pierś - kojącym zapachem grobowca przybądź ze wzburzonym morzem w oczach tajemnicą istnienia w dłoniach bezszelestną obietnicą snu między palcami zazdrośnie pożądliwie jak ćma ucałuję twą duszę z ognia usłysz mnie póki wciąż noc dławi złe kwiaty niecierpliwe by rozkwitnąć rozkoszą

the hunt begins: stretched by the fire, she lurks lascivious fur concealing tense muscles. waiting. feline thoughts wander astray from the paths known to man. golden and emerald are the reflections of that which remains invisible to human naïveté. she crooks her head slightly, staring into space. her claws are out. oblivious, the little one brings her a tribute of milk. she purrs condescendingly - it's a promise - her eyes never leaving the shadow. it is still. she smiles. she knows this game. she invented it. * by the twitching of my tail, something wicked this way comes

God the great omniabsence returned: morning prayer unopened envelope on the kitchen table note: recipient unknown empty crucifix on the wall no-one died for my sins there God is on paper dried stiff between the pages waiting for a divine sign I swallow God with my morning latte by accident